
Pandemia, spowolnienie gospodarcze i budżet szkoleniowy – jak to połączyć?
Z powodu kryzysu ekonomicznego i co za tym idzie słabszego wyniku finansowego naszej firmy Zarząd zdecydował się obciąć fundusze na szkolenia. Do tej pory dysponowaliśmy znacznym budżetem i dość dużą jego część przeznaczaliśmy na szkolenia językowe, które jednak nie są niezbędne dla wielu naszych pracowników i myślimy o rezygnacji z nich. Czy w obecnej sytuacji warto przeznaczać jakiekolwiek środki na szkolenia językowe?
W związku ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego wiele firm zmuszonych jest do zmniejszania kosztów, a najczęstszym miejscem szukania oszczędności jest dział kadr i szkoleń. Jak w takich warunkach szkolić i jednocześnie motywować pracowników? To dylemat, przed którym staje dziś wielu kierowników działu HR. Odpowiedź na takie pytanie wcale nie jest prosta, bo choć szkolenia są kosztowne i rezygnacja z nich wydaje się być oczywistym sposobem obcięcia zbędnych (?) kosztów, to jednak takie posunięcie pociąga za sobą negatywne konsekwencje. Nie tylko bowiem przestajemy rozwijać kompetencje naszych pracowników, co prędzej czy później ujemnie wpłynie na naszą przewagę konkurencyjną na rynku, tracimy także element motywacyjny dla naszych pracowników, jednocześnie wysyłając im jasny sygnał, że w firmie dzieje się źle. Łatwo przewidzieć, że rezultatem takiego komunikatu będzie odpływ pracowników, zwłaszcza tych najlepszych, a temu właśnie w dobie kryzysu powinniśmy zapobiegać. Pytanie więc nie brzmi, czy rezygnować ze szkoleń, ale raczej jak efektywnie rozplanować budżet szkoleniowy w tym trudnym dla firm czasie. A jest w czym wybierać, ponieważ firmy szkoleniowe prześcigają się w ofertach dla różnych typów zakładów pracy.
Najczęściej wybieranymi szkoleniami są szkolenia ciągłe, czyli takie, które odbywają się regularnie raz lub dwa razy w tygodniu. Ich największą zaletą jest to, iż kursanci mają stały kontakt z językiem dzięki czemu szybciej i efektywniej się uczą. Jednakże to właśnie one najczęściej stają się celem cięć finansowych, chociaż to na nich najłatwiej jest zaoszczędzić jednocześnie nie rezygnując z nich całkowicie. Najłatwiej z pewnością będzie po prostu zmniejszyć wymiar godzinowy szkoleń, jednakże można się także pokusić o obcięcie kosztów bez szkody dla kursantów. Można np. raz w tygodniu łączyć grupy o podobnym poziomie, nawet jeśli są to grupy o innych specjalizacjach (np. Business English oraz General English) itp. Dotyczy to oczywiście nie tylko grup wieloosobowych, ale również lekcji typu one-to-one. Zajęcia te wtedy mogą odbywać się w parach lub kilkuosobowych grupach o podobnym poziomie. Dodatkową zaletą łączenia w grupy osób uczących się w trybie one-to-one jest wprowadzenie do procesu nauczania elementu konkurencji, którego najczęściej na tego typu zajęciach brakuje. Jeśli w procesie uczenia się słuchacz będzie miał kontakt nie tylko ze swoim nauczycielem, ale również z innymi słuchaczami, będzie mógł ocenić swoje postępy na tle postępów innych, co z kolei powinno pozytywnie wpłynąć na jego motywację. Ponadto kontakty z innymi osobami uczącymi się języka ćwiczą umiejętność rozumienia różnego typu wymów i akcentów; po kilku zajęciach typu one-to-one z jednym nauczycielem słuchacz przyzwyczaja się do jednego typu wymowy i często ma trudności ze zrozumieniem innych osób. Jeśli natomiast zapewnimy mu kontakt z innymi osobami posługującymi się nauczanym językiem unikniemy tego problemu.
Kryzys jaki wywołał COVID-19 w rzeczywistości wpłynął na modyfikację rutynowych metod szkolenia. Okazało się, ze języka obcego można uczyć się też skutecznie w formie online. Można się pokusić o negocjacje finansowe z firmą szkoleniową przy tej formie zajęć. Warunkiem jest efektywne opracowanie i wdrożenie lekcji. Kluczowym jest oczywiście kontakt z trenerem i grupą czy indywidualnym uczestnikiem, w czym pomagają współczesne, cyfrowe narzędzia. Ćwiczenia wysyłane mailem są bardzo dobrą suplementacją do kontaktu np. przez SYPE.
Warsztaty online mają dużo zalet:
– oszczędność czasu – nie tracimy go na dojazd na zajęcia
– oszczędność w paliwie lub biletach MPK
– bezpieczeństwo w dobie pandemii
– komfort pracy z domu
Nie potrafimy przewidzieć, jak będzie wyglądać życie po pandemii i kiedy się ona skończy. Z pewnościom jednak świat ulega transformacji. Rynek edukacyjny podlega reformom. Kryzys zademonstrował, że można się uczyć przez Internet w sposób równie efektywny co na tradycyjnych formach zajęciach, korzystając przy tym z atutów, jakie niesie taka formuła lekcji. Szkolenia online są współczesną alternatywą dla kursów prowadzonych stacjonarnie.
Podane tutaj przykłady oczywiście nie wyczerpują możliwości reorganizacji struktury i budżetu szkoleniowego, zwłaszcza iż gama szkoleń językowych jest obecnie ogromna i być może skutkiem Państwa kontaktu z wybraną firmą szkoleniową będzie wypracowanie zupełnie innych, nowatorskich rozwiązań. Mam jednak nadzieję, iż przykłady te przekonają Państwa do myślenia o szkoleniach językowych nie w kategoriach ‘zbędnych wydatków’ a raczej ‘inwestycji na przyszłość’.
Autor tekstu:
Maria Sieńko
Jolanta Poźniak